adres e-mail nie zostanie opublikowany

 
Pola oznaczone * są obowiązkowe

Mądry Polak po szkodzie?

8.03.2014 drukuj

Patrząc na to jak rozwija się sytuacja na Ukrainie i jakie są reakcje świata na ten konflikt zdaje się, że spora część polskich polityków i komentatorów w końcu przejrzała na oczy i zobaczyła w co gra Władimir Putin z Zachodem. Pozostaje pytanie, dlaczego dopiero teraz, przecież już wcześniej Rosja pokazywała swoje imperialne zapędy i testowała cierpliwość przywódców europejskich poprzez niesprawiedliwe ustalanie cen gazu dla Europy, czy w końcu atak na Gruzję. Po tylu latach znajomości dopiero dziś kanclerz Merkel zauważyła, że Putin chyba stracił kontakt z rzeczywistością.

On dziś może drwić z Zachodu tłumacząc, że to nie rosyjscy żołnierze zajmują Krym, tylko wyposażeni w survivalowych sklepach ochotnicy z tej części Ukrainy. Wydawałoby się, że to żart jednak zupełnie serio okazuje się, że przywódca Rosji został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.

Kiedy Rosja zdecydowała o możliwości interwencji na Ukrainie wiele osób cytowało śp. Lecha Kaczyńskiego, który w 2008 roku na wiecu w Tbilisi mówił:
„Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd”.

Właściwe całe wystąpienie można dziś powtórzyć i oddałoby atmosferę tego, co dzieje się za wschodnią granicą. Ci, którzy mieli realistyczne podejście do tego jak należy postępować z Rosją często byli nazywani rusofobami, którzy wymachują szabelką. Dziś okazuje się kto miał rację, zabrakło tej refleksji w 2008 roku kiedy premier rządu zamiast wspierać prezydenta w działaniach na rzecz integralności terytorialnej Gruzji, pozwalał sobie na uszczypliwości i szyderstwa. Teraz sam jest w takiej sytuacji i chyba już rozumie, że w tej części Europy bezpieczeństwo państwa nie jest dane raz na zawsze. Gdyby nie odpuszczono budowania koalicji państw Europy Środkowo – Wschodniej dziś sytuacja mogłaby wyglądać inaczej. Szkoda, że nie zrealizowano planów budowy elementów tarczy antyrakietowej na terenie naszego kraju, to z pewnością dawałoby nam nieporównanie większe poczucie bezpieczeństwa w takiej sytuacji, o ile w ogóle Rosja pozwoliłaby sobie na taką agresję .

Przez ostatnie siedem lat nasze władze realizowały politykę resetu, sądziły, że polityka ustępst spowoduje ustępstwa z drugiej strony, usiłowały zbudować jakieś mityczne pojednanie polsko – rosyjskie, kosztem wspracia dla państw takich jak Gruzja, czy Ukraina . W tym samym czasie przestrzegano, że taka postawa nie przyniesie nic dobrego, ponieważ Rosja nie traktuje nas partnersko i nadal uważa, że w relacjach z Polską wolno jej więcej.

Faktem jest ,że Rosja jest bardzo bliska realizacji swojego celu na Krymie. Dziś rząd musi wrócić do polityki realizowanej przez poprzedniego prezydenta, wbrew temu co twierdził przez ostatnie siedem lat, ale nie ma innego wyjścia, niestety cena jaką musimy zapłacić za zmianę kursu polityki wschodniej w 2008 roku jest teraz wysoka. Rosja nie zmieniła swojego oblicza w ciągu ostatniego miesiąca, wręcz przeciwnie, od wielu lat konsekwentnie realizuje swoje interesy, tylko czy tym razem będziemy mądrzy po szkodzie?

dodaj komentarz

adres e-mail nie zostanie opublikowany

 
Pola oznaczone * są obowiązkowe