O szkole ciąg dalszy...
19.01.2014 drukujPrzy okazji zbierania materiałów do opracowania części edukacyjnej samorządowego programu Prawa i Sprawiedliwości dla Łodzi, zauważyłam jak dużo jest do zrobienia w obszarze zarządzania oświatą. Poprawa jakości edukacji, poziomu nauczania i zachęcanie uczniów do poszerzania wiedzy to jedno, a zupełnie innym problemem jest organizacja pracy w placówkach szkolnych. To jest obszar, który nie często poddawany jest analizom.
Nauczyciel, to zawód ogromnej odpowiedzialności, który nieodłącznie powinien wiązać się z prestiżem. Dlatego tak ważnym jest zbudowanie odpowiedniego systemu motywacyjnego, by zachęcać do podnoszenia kompetencji, ale również do lepszej pracy z uczniami. Każdy etap edukacji ucznia zakończony jest egzaminem ocenianym zewnętrznie, to właśnie wyniki uczniów powinny być najważniejszym miernikiem jakości nauczania. Takie dane zawierające całościową informację dotyczącą wyników nauczania powinny być przystępnie opisane i publikowane. Warto również zwrócić uwagę na rolę wychowawcy, wiążę się to z dużo większym natężeniem pracy. Dlatego przypadki, w których nauczyciel zatrudniony na pół etatu podejmuje się tak ważnej funkcji są niedopuszczalne. Uważam również, że dobrze byłoby wprowadzić ograniczenia kadencyjności dyrektorów szkół. Taki pomysł już pojawił się kiedy oceniono pracę dyrektorów polskich placówek, niestety opinia na temat ich pracy i wprowadzania reform była druzgocąca. Uważam, że na tak ważnych stanowiskach powinno obowiązywać ograniczenie w zakresie ilości sprawowanych kadencji. W przeciwnym wypadku, kiedy dyrektor piastuje funkcje przez kilkanaście, a nawet 20 lat, może to prowadzić do różnego rodzaju patologii. Zresztą, taka zasada mogłaby obejmować nie tylko dyrektorów szkół, ale obowiązywać również na zupełnie innych stanowiskach, mam tu na myśli wójtów, czy burmistrzów. Ważnym aspektem funkcjonowania szkoły jest również poprawa relacji pomiędzy uczniami, nauczycielami, rodzicami a dyrekcją. W czasach, kiedy wielu rodziców nie ma czasu na to, by w dostateczny sposób interesować się życiem dziecka w szkole, a z drugiej strony chcą wymagać od szkoły najwyższych standardów, nie jest łatwo zbudować relację opartą na zaufaniu. Są szkoły, gdzie znakomicie funkcjonują rady rodziców, ale niestety nie czują wsparcia od nauczycieli czy dyrekcji szkoły. Z kolei w mojej opinii należy również wziąć pod uwagę opinię uczniów (oczywiście tych starszych) w kwestii ustalania celów szkoły, czy rozwiązywaniu jej problemów. Dobrym rozwiązaniem byłoby połączenie wszystkich rad funkcjonujących dotychczas w szkole, zarówno rodziców jak i nauczycieli, uczniów na czele z dyrektorem szkoły, taka duża rada działałyby na podstawie regulaminu zaakceptowanego przez wszystkie strony.
To ogólny zarys tego co można zmienić w funkcjonowaniu oświaty, jest jeszcze wiele innych kwestii dotyczących chociażby bezpieczeństwa w szkołach, ale również zapewnienia opieki pielęgniarskiej, czy dentystycznej. Szkoły powinny również większą wagę przywiązywać do promowania zdrowego stylu życia. Należy zwrócić uwagę na to, co sprzedawane jest uczniom w sklepikach szkolnych, kiedy coraz częściej mówi się o problemie otyłości wśród dzieci.
Samorządy nie są w stanie przeprowadzić tych wszystkich zmian, konieczne jest wsparcie i dynamiczne działanie na poziomie ogólnopolskim. Jak dotąd ogólną zasadą działania tego rządu jest wprowadzanie reform, których realizację zrzuca się na barki samorządu bez konkretnego wsparcia, zwłaszcza finansowego. Tymczasem szkole potrzebne są odważne decyzje i zmiany.