Tylko razem, wspólną listą, możemy zmienić kraj
24.06.2013 drukuj
Im bardziej skompromitowany i sypiący się obóz władzy, tym więcej ataków na największą partię opozycyjną i tym więcej na prawej stronie podziałów i nawoływań do nich. I pewnie wiele lat temu wierzyłabym, że to ma nas zmobilizować lub podyktowane jest realną ideową troską o dobro państwa. Niestety wieloletnie obserwacje polskiej sceny politycznej i różnych zakulisowych kombinacji – zmierzających do tego, aby zmieniając coś, nie zmienić nic, a przede wszystkim nie naruszyć status quo postkomunistycznych elit powoduje, że muszę głośno powiedzieć – szanse realnie zmienić i odzyskać Polskę mamy tylko razem, nie osobno!
Myślę tutaj o jedności prawej strony sceny politycznej, nie chodzi mi o jednomyślność i w ciemno akceptowanie każdego pomysłu, ale o stworzenie wspólnego prawicowego frontu. Frakcji może być wiele ale łączą nas dążenia i idee ponad podziałowe, które przegramy jeśli pójdziemy do wyborów osobno.
Wszelkie rozłamy, kłótnie na prawej stronie i naiwna wiara, że obóz trzymający władzę pozwoli na kreację dużego, niezależnego, zdolnego wygrywać wybory ruchu prawicowego to mrzonka.
Dziś szansą na wygranie wyborów jest koncentracja wszystkich sił prawicowych w około największej istniejącej prawicowej partii politycznej jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. Zaraz podniosą się głosy że partia ta jest socjalistyczna, po – okrągłostołowa, a w zasadzie to niczym nie różni się od PO – co już coraz częściej słychać i będzie się to nasilać. Tak jednak nie jest.
Na prawej stronie jest i zawsze było równie dużo frakcji jak i na stronie lewej. Możemy być bardziej konserwatywni, bardziej liberalni, wolnorynkowi lub socjalni ale łączy nas wszystkich jeden kręgosłup. Jest nim Bóg, Rodzina, Ojczyzna. I jeśli nie chcemy tego stracić nie możemy się rozproszyć we wzajemnych kłótniach i realizacji własnych ambicji.
Walka z Bogiem i Kościołem jest faktem. To ideowa walka „lewaków”. Wszyscy też chyba widzimy jak na sile przybrała walka z klasycznym modelem rodziny. Dla nas – prawicy – rodzina to podstawowa jednostka dobrze funkcjonującego społeczeństwa, jeśli chcemy dalej stać na straży wartości rodzinnych i przeciwstawić się dyktatom związków partnerskich i adopcji przez nie dzieci – musimy wygrać wybory.
Ojczyzna – Polska, Naród Polski to nasze korzenie, tradycje i historia, nasza tożsamość i jeśli nie chcemy zdejmować flag z polskim godłem i zastępować ich różową szmatką z wizerunkiem zmokłej kury lub tęczową międzynarodówką, musimy wygrać wybory i to zdecydowanie.
Dlatego wszyscy szczególnie młodzi ludzie, którzy coraz chętniej (i dobrze) angażują się w politykę muszą zrozumieć, jakie są ich własne priorytety, wartości i w jakim kraju chcą żyć, bo są tylko dwie alternatywy – skrajnie od siebie różne. I jest tylko jeden przyjęty w ordynacji system liczenia głosów (jeśli oczywiście obóz rządzący tuż przed wyborami nie zacznie przy niej majstrować) to system D`Hondta – premiujący silne ugrupowania i odbierający liczbę posłów przy rozproszeniu list.
Mamy niepowtarzalną szansę przywrócić ład w kraju i powrócić do wartości które nas łączą, a które są obecnie systematycznie opluwane. Nie zmarnujmy tego podziałami!
dodaj komentarz
Myślę tutaj o jedności prawej strony sceny politycznej, nie chodzi mi o jednomyślność i w ciemno akceptowanie każdego pomysłu, ale o stworzenie wspólnego prawicowego frontu. Frakcji może być wiele ale łączą nas dążenia i idee ponad podziałowe, które przegramy jeśli pójdziemy do wyborów osobno.
Wszelkie rozłamy, kłótnie na prawej stronie i naiwna wiara, że obóz trzymający władzę pozwoli na kreację dużego, niezależnego, zdolnego wygrywać wybory ruchu prawicowego to mrzonka.
Dziś szansą na wygranie wyborów jest koncentracja wszystkich sił prawicowych w około największej istniejącej prawicowej partii politycznej jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. Zaraz podniosą się głosy że partia ta jest socjalistyczna, po – okrągłostołowa, a w zasadzie to niczym nie różni się od PO – co już coraz częściej słychać i będzie się to nasilać. Tak jednak nie jest.
Na prawej stronie jest i zawsze było równie dużo frakcji jak i na stronie lewej. Możemy być bardziej konserwatywni, bardziej liberalni, wolnorynkowi lub socjalni ale łączy nas wszystkich jeden kręgosłup. Jest nim Bóg, Rodzina, Ojczyzna. I jeśli nie chcemy tego stracić nie możemy się rozproszyć we wzajemnych kłótniach i realizacji własnych ambicji.
Walka z Bogiem i Kościołem jest faktem. To ideowa walka „lewaków”. Wszyscy też chyba widzimy jak na sile przybrała walka z klasycznym modelem rodziny. Dla nas – prawicy – rodzina to podstawowa jednostka dobrze funkcjonującego społeczeństwa, jeśli chcemy dalej stać na straży wartości rodzinnych i przeciwstawić się dyktatom związków partnerskich i adopcji przez nie dzieci – musimy wygrać wybory.
Ojczyzna – Polska, Naród Polski to nasze korzenie, tradycje i historia, nasza tożsamość i jeśli nie chcemy zdejmować flag z polskim godłem i zastępować ich różową szmatką z wizerunkiem zmokłej kury lub tęczową międzynarodówką, musimy wygrać wybory i to zdecydowanie.
Dlatego wszyscy szczególnie młodzi ludzie, którzy coraz chętniej (i dobrze) angażują się w politykę muszą zrozumieć, jakie są ich własne priorytety, wartości i w jakim kraju chcą żyć, bo są tylko dwie alternatywy – skrajnie od siebie różne. I jest tylko jeden przyjęty w ordynacji system liczenia głosów (jeśli oczywiście obóz rządzący tuż przed wyborami nie zacznie przy niej majstrować) to system D`Hondta – premiujący silne ugrupowania i odbierający liczbę posłów przy rozproszeniu list.
Mamy niepowtarzalną szansę przywrócić ład w kraju i powrócić do wartości które nas łączą, a które są obecnie systematycznie opluwane. Nie zmarnujmy tego podziałami!
Pola oznaczone * są obowiązkowe