adres e-mail nie zostanie opublikowany

 
Pola oznaczone * są obowiązkowe

Niech premier ubierze kryzysową kurtkę

26.01.2014 drukuj

Wydarzenia na Ukrainie przyjmują coraz bardziej nieoczekiwany przebieg. Trudno przewidzieć do czego mogą posunąć się władze, by rozpędzić protestujących, coraz częściej pojawiają się opinie, że może nawet dojść do rozłamu tego kraju. Po tym jak przekroczono ostatnią granicę i na Majdanie polała się krew, zaczęły się rozmowy z opozycją. Janukowycz, który do tej pory był znany jako polityk, z którym trudno dojść do wspólnego stanowiska, ze względu na częste zmiany decyzji, złożył zaskakującą ofertę, by przedstawiciele opozycji weszli do rządu. Z jednej strony chciał podzielić się odpowiedzialnością za dramatyczne wydarzenia ostatnich dni, z drugiej pokazać światu, że to on jest przygotowany na scenariusz kompromisu. Pozbyłby się kłopotu nie wprowadzając przy tym żadnych realnych zmian. Wbrew pozorom po tym „geście dobrej woli” widać jak cynicznie całą sytuację rozgrywa prezydent Ukrainy, ale czuć w tej propozycji ducha wschodniego sąsiada.

Najbardziej jednak dziwi apatyczna postawa Unii Europejskiej, przecież to brak zgody na podpisanie umowy stowarzyszeniowej stało się głównym powodem zorganizowania tych demonstracji. Ten konflikt rozgrywa się tuż za granicami UE, a nie widać żadnych konkretnych propozycji dojścia do kompromisu, jedynie nawoływanie do porozumienia.

Podobnie zachowuje się polski rząd. To my graniczymy bezpośrednio z Ukrainą, to my byliśmy ambasadorem jej stowarzyszania z Unią i przy takim rozwoju sytuacji nie mamy nic ciekawego do zaproponowania. Prezydent, który postawił sobie jako cel pilnowanie żyrandola, zwołuje posiedzenia, które są jedynie przestrzenią do wymiany poglądów, a nie podejmowania decyzji. Szef MSZ oprócz standardowych wypowiedzi i gestów nie robi nic, co mogłoby być odebrane jako ciekawa propozycja rozwiązania tej sytuacji. To mnie akurat nie dziwi bo tajemnicą poliszynela jest aspirowanie przez ministra do zasiadania na jakimś wysokim stanowisku w strukturach UE, np. wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych. By myśleć o kandydowaniu na taką funkcję trzeba spełniać dwa warunki: mieć poparcie Niemiec i nie być skonfliktowanym z rosyjskimi politykami. Jak się przyjrzeć działaniom Sikorskiego to właściwie wszystkie ważne decyzje były podporządkowane temu schematowi. Nie trzeba tłumaczyć jak duże interesy ma Rosja na Ukrainie i że teraz opłaca się jej konfliktowanie Ukraińców, by móc zachować swoje wpływy w tym regionie.

Dlatego tak ważne jest pokojowe rozwiązanie na Ukrainie, nie wiadomo czy bez aktywnego wsparcia ze strony Unii Europejskiej taki scenariusz będzie możliwy. Dlatego oczekuję od rządzących polityków by wreszcie zaczęli na serio działać, chociażby grożąc sankcjami dla polityków ukraińskich odpowiedzialnych za tę dramatyczną sytuację. Za późno i za mało, tak działają rządzący w Polsce politycy, którzy nie potrafią lub nie chcą korzystać z naszych możliwości członkowskich w strukturach UE i innych organizacji. Parlamentarzyści PiS pokazali, że można bezpośrednio wspierać Ukrainę w dążeniu do demokratycznych zmian. Brak realnej aktywności ze strony polskiego rządu doprowadzi do tego, że przegramy tę sprawę tak jak przegraliśmy wiele innych na arenie międzynarodowej.

dodaj komentarz

adres e-mail nie zostanie opublikowany

 
Pola oznaczone * są obowiązkowe