Obudzić młode pokolenie
16.07.2013 drukujPrzy okazji każdych kolejnych wyborów zwraca się uwagę na problem niskiej aktywności społecznej Polaków, szczególnie w tym politycznym wymiarze. Kiedy dokonuje się porównania frekwencji wyborczej w Polsce i w innych krajach Europy, niestety wypadamy źle. Wytłumaczeniem tej sytuacji ma być zniechęcenie i brak zainteresowania polityką, czemu winni są sami politycy, a to w konsekwencji ma przekładać się na niską frekwencję. Dlatego też od kilku lat, tuż przed wyborami pojawiają się kompanie informacyjne, w których zazwyczaj można usłyszeć znaną formułę „każdy głos się liczy” , zgadzam się z tym, ale czy wtedy już nie jest za późno by namawiać kogokolwiek do większego zainteresowania się sprawą wyborów? Mało kto pod wpływem takiej kampanii będzie analizował programy poszczególnych partii politycznych, bardzo często zadecyduje wrażenie, a ono bywa mylne. Przykładem jest stworzenie mitu na temat Platformy Obywatelskiej jako partii nowoczesnej i postępowej, to niestety przekonało wielu młodych ludzi, którzy dziś czują się oszukani i rozczarowani.
Faktem jest, że większość ludzi, również młodych jest zniechęconych polityką, wynika to w jakiejś mierze z naszej trudnej i nieodległej historii. Nie ułatwia tego obecna partia rządząca, która zniechęca do polityki. W ostatnich wyborach samorządowych zasłynęła hasłem „nie róbmy polityki budujmy: szkoły, boiska” itp. Tak jakby polityka stała w jakiejś opozycji, czy wręcz uniemożliwiała budowę wymienionych obiektów, a przecież to dzięki decyzjom politycznym można budować wspomniane szkoły, boiska i drogi. (Na marginesie, ekipa PO w samorządach częściej likwiduje szkoły niż je buduje).
Mamy 2013 rok, ponad dwadzieścia lat demokracji i warto w końcu zadbać o to, by człowiek wrzucający kartkę do urny wyborczej był dobrze poinformowany na kogo oddaje głos i by tych osób głosujących było zdecydowanie więcej niż jest teraz. W dobie internetu, który zalewa nas informacjami, szybkich newsów, których na następny dzień już nikt nie pamięta i telewizji, która coraz częściej stawia na emocje, a nie informacje coraz trudniej o dobrą analizę bieżących wydarzeń. O jednym z tych elementów, czyli o tabliodyzacji życia społeczno - politycznego zorganizowałyśmy debatę. Szkoda, że wiele ciekawych opinii, które można tam było usłyszeć właśnie od osób związanych z mediami nie zostało zauważonych, skupiono się raczej na płci, czy nawet wyglądzie, a na pewno na przynależności politycznej organizatorek. Najwyraźniej niektórzy nieuważnie słuchali o tabloidyzacji ... ale to oczywiście tylko wycinek problemu.
Dużo zależy od edukacji, której nie wolno sprowadzać do odbycia kursu z określonego przedmiotu. Ona ma również wychowywać, przez co rozumiem także budowanie postaw obywatelskich. W mojej opinii brakuje pobudzenia młodych ludzi do aktywności społecznej, do zainteresowania tym co się wokół nich dzieje. Dominuje myślenie wyłącznie o sobie i swojej karierze, to odzwierciedla się często w stawianych mi pytaniach, dlaczego ja, w tak młodym wieku angażuje się politycznie? A czy to jest takie dziwne… proszę odwiedzić największe mocarstwo świata i zobaczyć ilu tam studentów angażuje się społecznie i politycznie. Takie postawy w normalnym demokratycznym kraju nie są niczym dziwnym.
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że nie jesteśmy tak aktywni społecznie jak obywatele w innych demokratycznych krajach. Dlatego tak istotnym jest, by zachęcać do poświęcenia większej uwagi problemom poruszanym w sferze publicznej, a nie demonizować i wyszydzać każdą aktywność. Kapitał ludzki nie jest dobrze zagospodarowany w Polsce i to się przekłada na inne dziedziny życia społecznego i gospodarczego, w tym także na politykę. Warto pamiętać o tym zanim znów koś z przekąsem zdziwi się czyjąś aktywnością polityczną. Nie sądzę, by z tego powodu można mieć kompleksy.
Faktem jest, że większość ludzi, również młodych jest zniechęconych polityką, wynika to w jakiejś mierze z naszej trudnej i nieodległej historii. Nie ułatwia tego obecna partia rządząca, która zniechęca do polityki. W ostatnich wyborach samorządowych zasłynęła hasłem „nie róbmy polityki budujmy: szkoły, boiska” itp. Tak jakby polityka stała w jakiejś opozycji, czy wręcz uniemożliwiała budowę wymienionych obiektów, a przecież to dzięki decyzjom politycznym można budować wspomniane szkoły, boiska i drogi. (Na marginesie, ekipa PO w samorządach częściej likwiduje szkoły niż je buduje).
Mamy 2013 rok, ponad dwadzieścia lat demokracji i warto w końcu zadbać o to, by człowiek wrzucający kartkę do urny wyborczej był dobrze poinformowany na kogo oddaje głos i by tych osób głosujących było zdecydowanie więcej niż jest teraz. W dobie internetu, który zalewa nas informacjami, szybkich newsów, których na następny dzień już nikt nie pamięta i telewizji, która coraz częściej stawia na emocje, a nie informacje coraz trudniej o dobrą analizę bieżących wydarzeń. O jednym z tych elementów, czyli o tabliodyzacji życia społeczno - politycznego zorganizowałyśmy debatę. Szkoda, że wiele ciekawych opinii, które można tam było usłyszeć właśnie od osób związanych z mediami nie zostało zauważonych, skupiono się raczej na płci, czy nawet wyglądzie, a na pewno na przynależności politycznej organizatorek. Najwyraźniej niektórzy nieuważnie słuchali o tabloidyzacji ... ale to oczywiście tylko wycinek problemu.
Dużo zależy od edukacji, której nie wolno sprowadzać do odbycia kursu z określonego przedmiotu. Ona ma również wychowywać, przez co rozumiem także budowanie postaw obywatelskich. W mojej opinii brakuje pobudzenia młodych ludzi do aktywności społecznej, do zainteresowania tym co się wokół nich dzieje. Dominuje myślenie wyłącznie o sobie i swojej karierze, to odzwierciedla się często w stawianych mi pytaniach, dlaczego ja, w tak młodym wieku angażuje się politycznie? A czy to jest takie dziwne… proszę odwiedzić największe mocarstwo świata i zobaczyć ilu tam studentów angażuje się społecznie i politycznie. Takie postawy w normalnym demokratycznym kraju nie są niczym dziwnym.
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że nie jesteśmy tak aktywni społecznie jak obywatele w innych demokratycznych krajach. Dlatego tak istotnym jest, by zachęcać do poświęcenia większej uwagi problemom poruszanym w sferze publicznej, a nie demonizować i wyszydzać każdą aktywność. Kapitał ludzki nie jest dobrze zagospodarowany w Polsce i to się przekłada na inne dziedziny życia społecznego i gospodarczego, w tym także na politykę. Warto pamiętać o tym zanim znów koś z przekąsem zdziwi się czyjąś aktywnością polityczną. Nie sądzę, by z tego powodu można mieć kompleksy.
Pola oznaczone * są obowiązkowe