Platformę Obywatelską sporo będzie kosztowało ostatnie głosowanie dotyczące uchwały Sejmu w sprawie ludobójstwa na Wołyniu. Zupełnie niezrozumiała i niewytłumaczalna jest decyzja, przy której upierają się politycy rządzącej partii. Argumenty, które podnosił minister Sikorski starając się udowodnić korzyści płynące z nazwania masowego mordu na Polakach, który miał miejsce 70 lat temu na Wołyniu – czystką etniczną o znamionach ludobójstwa, a nie wprost – ludobójstwem, były nielogiczne. Pomyłką jest twierdzenie, że nazywanie rzeczy po imieniu może negatywnie wpłynąć na sprawę przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej, wręcz przeciwnie, to w końcu prawda o tej zbrodni ostatecznie oczyściłaby atmosferę i zamknęła ten trudny temat. Czy minister Sikorski sądzi, że lepiej będzie, jeśli członkiem UE zostanie państwo, wobec którego nasza historia nie została w sposób prawdziwy zdefiniowana? Przecież to absurd, to co zrobił rząd w tej sprawie można nazwać polityką wstydu. Szef MSZ pytał retorycznie, czy my chcemy pomóc Ukrainie, czy ją upokorzyć. Nie pomogliśmy jej tą zafałszowaną uchwałą Sejmu, a upokorzyliśmy Polaków i rodziny tych którzy zostali bestialsko zamordowani, bo trzeba pamiętać, że charakter tych zbrodni był wyjątkowo okrutny, nawet jak na czasy II wojny światowej.
Skutkiem takiego podejścia polskich władz do pewnych zasadniczych kwestii w polityce zarówno historycznej jak i międzynarodowej jest brak szacunku ze strony innych państw i kompromitacja Polski. Ostatnia do jakiej doszło to skandal z podpisanym memorandum przez spółki Gazprom i EuRoPol Gaz w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa. Zaczęło się od tego, że prezydent Rosji informuje o pewnych planach rozbudowy infrastruktury energetycznej, sygnalizuje możliwość budowy drugiej nitki gazociągu przez nasz kraj, po czym po kilku dniach zostaje podpisane memorandum w tej sprawie, o którym nic nie nie wie polski premier. Jest to sytuacja niezwykle kompromitująca. Pokazuje, że nie sprawdza się polityka robienia bezsensownych gestów, mówiąc wprost niskich pokłonów wobec innych krajów, tylko po to, by mieć dobrą prasę za granicą. Musimy zabiegać o własne interesy, a nie wyłącznie o wizerunek, inaczej może to doprowadzić do tego, że później pozostanie nam tylko się wstydzić. Można odnieść wrażenie, że rząd reaguje zawsze za wolno, a przynajmniej często te reakcje są spóźnione, wynika to albo z lenistwa, albo z braku kompetencji.
Dwa dni po głosowaniu nad uchwałą o rzezi wołyńskiej prezydent Komorowski w czasie wizyty na Ukrainie został z bliskiej odległości obrzucony jajkami. Pomijając ocenę jakości ochrony najważniejszych osób w państwie i ironiczne docinki "jaki prezydent, taki zamach", nie można tej sytuacji traktować jako dowód wdzięczności za "gest" polskiego parlamentu. Jeśli my sami nie będziemy szanować swojej historii to jak możemy wymagać od innych tego szacunku. Uchwała Sejmu nazywająca wprost rzeź wołyńską – ludobójstwem z pewnością nie uniemożliwiłaby wstąpienia Ukrainy do UE, a zapewniłaby większy konsensus na sali sejmowej i przede wszystkim byłaby podjęta w zgodzie z prawdą. Wszelkie próby zafałszowania, czy niedomówienia w sprawach tak oczywistych zawsze były w naszym kraju szczególnie potępiane, dlatego mam nadzieję, że po tym skandalicznym zachowaniu rządu, który nazwał ludobójstwo - czystką etniczną o znamionach ludobójstwa, zostanie on surowo oceniony przez wyborców. Jeśli PO nadal będzie kompromitowała Polaków na arenie międzynarodowej, jeśli nadal kierować się będzie swoimi kompleksami, to niedługo nasz kraj może również mieć jedynie znamiona polskości.